RWdrums
Przedostatni album Richarda Wahnfrieda ukazał się w grudniu 1997 roku. W tym projekcie zatytułowanym „Drums`n`Balls (The Gancha Dub)” oprócz lidera przedsięwzięcia pojawili się także Joe "Dum Dum" Loevenstone (bębny rytualne), Sloto Olatunye (syrofon, bubble drum), Katarina Nevaseynewa (wokal) oraz Venus "Fretless" Dupond (gitara bass). Struktura poszczególnych kompozycji oparta na przede wszystkim dźwiękach perkusyjnych od automatycznej formy perkusyjnej, przez dźwięki przepuszczone przez syntezatory, bębny rytualne oraz swego rodzaju ksylofon, czyli syrofon. Oczywiście zabarwienie i tło to przede wszystkim snujący się z wolna i nie narzucający się słuchaczowi dźwięki syntezatorów, przepięknie modyfikowane i ułożone w odpowiednim tempie i formie. Otwierający album utwór „Drums `n` Balls” zawiera ciekawy i interesująco wpleciony motyw organów Hammonda, który przewija się niemal przez cała kompozycję sprawiając wrażenie namiastki fusion!
W kompozycji zatytułowanej „House Of India” swoje wielkie wokalne możliwości zaprezentowała Katarina Nevaseynewa, która idealnie oddała w swoim śpiewie klimat dalekiego wschodu. Co ciekawe tak świetnie się zapowiadająca wokalistka nigdy potem nie zaistniała w muzycznej branży. Album kończy „Bass On Orion”, którego początek z iście oratoryjnym śpiewem chóru zamienia się dość szybko ponownie w nieco leniwą dronową podróż w stylu klasycznego Klausa Schulze nadając całej płycie od początku do końca niezwykły muzyczny klimat i aurę. Na wznowionej w 2006 roku płycie (ponownie niestrudzona wytwórnia Revisited Records dokonała wznowienia) znalazła się jeszcze jedna kompozycja, która powstała jeszcze wcześniej niż cztery pierwsze utwory na płycie. Ponad piętnastominutowy utwór „Chicken Biryani” został skomponowany i nagrany jeszcze w 1996 roku, zatem rok wcześniej niż pozostałe cztery zamieszczone na krążku. Ten przejmujący utwór ponownie z gościnnym wokalnym udziałem Katariny Nevaseynewej i stylistycznie i brzmieniowo, a także swoim wysokim poziomem kreatorskim i wykonawczym dopełnił ten niezwykły mimo wszystko album.