53179285 2101736433246165 3880176744874901504 n
Projekt Pandora „2.0”
Wydawca: Projekt Pandora, 2019

Uczciwie przyznam, że muzycznie zatrzymałem się w ubiegłym wieku. Wszystkie nowe prądy w muzyce minęły mnie jakoś bokiem. Toteż czy muzyce Projektu Pandora bliżej do Korna, Staind czy może do żadnego z nich - nie mnie wyrokować.
Za to mogę zawyrokować, że Projekt Pandora gra nowocześnie, ostro i ciekawie. Nowocześnie, bo jakoś przyszły mi na myśl ostatnio słuchane kapele (jak Asking Alexandria na przykład).
Ostro, bo bębny galopują, gitary tną i riffują, a wokalista wypluwa gardło. Czyli jest dobrze!
Ciekawie, bo tu nie ma czegoś typu „wymyśliliśmy riff i będziemy go rżnąć przez dziesięć minut”. W utworach z tej EPki dużo się dzieje, a do tego kawałki są dosyć, hm… klimatyczne, jeśli można tak to ująć przy tempie i ekspresji tej muzyki. Gdzieniegdzie jest wolniej, gdzieniegdzie zmienia się wokal (skandowanie, wrzask, przeciąganie głosek, wielogłosy), gdzieniegdzie jest nadzwyczaj spokojnie (acz tylko przez krótką chwilę). Ot, takie miniwtrącenia budujące ów klimat.
Reasumując - jeśli dacie tym kawałkom szansę, to one będą miały szansę was zauroczyć, wpaść do głowy i nieprędko z niej wypaść. Machanie łepetyną do rytmu otrzymacie w gratisie .
Szkoda, że to tylko EPka, bo te cztery utwory tylko narobiły mi apetytu na więcej. Jedna tylko prośba – posłuchajcie kilka razy. Warto!
Moja ocena – 4, po dziesięciu przesłuchaniach – 4+, po pięćdziesięciu - …zobaczy się ;).
Repertuar:
1. Czerń
2. Variola Vera
3. Żagle
4. To co?
Staruch