W przygotowaniach muzyki na „Tonwelle” drugiej w dyskografii Richarda Wahnfrieda (po tym pseudonimem ukrywał się oczywiście Klaus Schulze), uczestniczyli: przyjaciel i współpracownik z wielu wcześniejszych projektów gitarzysta Manuel Göttsching, doskonały perkusista Michael Shrieve, wokalista Michael Garvens (członek zespołu Lorry, z którego do nagrań na wcześniejszą płytę „Dig It” Klaus Shulze „wypożyczył” perkusistę Freda Severloha) oraz bliżej nikomu nie znany, kolejny przedstawiciel klanu Wahnfriedów Karl Wahnfried, czyli oczywiście Klaus Schulze, grający tym razem na gitarze.

frontTW

Rytmiczna nie pozbawiona stylistycznych przystanków muzyka Klausa Schulze, upiększona ariami Michaela Garvensa niczym z opery, które nadają utworowi nowych znaczeń dźwiękowych wcześniej nie słyszanych. Przepięknie brzmią dialogi gitary i perkusji. Gitarowe solowe partie Manuela Goetschinga, które wraz z perkusyjnymi dźwiękami, które kreuje po mistrzowsku Michael Shrieve mogą przypominać nam klimat i dźwięki jakimi cieszył nasze uszy choćby sam Carlos Santana! Rytm napędzają także umiejętne riffy gitary w wykonaniu Klausa Schulze. I gdzieś tam niby w oddali, niby w tle elektroniczne barwy muzyki, które jeszcze dodatkowo okraszają ten niezwykły muzyczny pęd. Drugi utwór na płycie zatytułowany „Druck (Pressure)” to zgoła inna propozycja mistrza. Tym razem zwiewne dźwięki syntezatorów, którym pięknie odpowiadają w muzycznym dialogu gitarowe nuty potrafią unieść nas w zachwycie i uznaniu dla delikatności jaką Klaus Schulze wraz z towarzyszącymi mu muzykami osiągnął w tej niezwykłej suicie. Utwór nieco przypomina mi kompozycje, które pojawiać się będą później, na kolejnych płytach nagranych wspólnie z Manuelem Goetschingiem. Momentami bardzo zmysłowy z fragmentami nieco żywszych dźwięków powoduje, że „Druck” słucha się z zapartym tchem, nie mogąc przewidzieć co za chwilę może się wydarzyć, co mogą za moment zaproponować muzycy.