Księżycowy świt według Klausa Schulze
K. Schulze Moondawn

Szósty album Mistrza pojawił się w sklepach dokładnie 16 kwietnia za sprawą tradycyjnie już niemieckiej wytwórni Brain Records. Na winylowym wydawnictwie zamieszczono ponownie, wzorem wcześniejszych albumów, dwie długie kompozycje. Na stronie „A” winylowej płyty zamieszczono ponad 27 minutową suitę „Floating”. Zgodnie z tytułem płyniemy wraz z muzyką Klausa Schulze. Najpierw niepewnie dryfujemy, powoli zdobywając pewność i zaufanie. Tak jakby początek suity „Floating” przygotowywał nas do jakiegoś większego wyzwania. Muzyka nakręca się powoli, dźwięki, brzmienie, efekty dźwiękowe oraz misternie kreowany klimat utworu z minuty na minutę przybierają na mocy jak prąd rzeki, który na początku szeroka nie porywa nas z dużą prędkością, dopiero, gdy strumień z dźwiękami zwęża się, coraz bardziej przybiera na sile, by nas porwać z jego nurtem. Podobnie rozpoczyna się „Mindphaser” („Faza umysłu”). Druga suita na płycie rozpoczyna się podobnie, powoli, jakby melancholijnie od szumu fal, burzy gdzieś w oddali i delikatnych dźwięków, które wprowadzają nas w świat tajemniczych i niezbadanych zakamarków elektronicznej muzyki. Powoli narasta napięcie, podwyższa się natężenie dźwięku, a potem rytmu, tak jakby wdarła się w ten jednostajny dronowy lot niespodziewanie progrockowa stylistka z hard rockowym zacięciem, chcąca zaburzyć uporządkowany styl! W tym fragmencie kompozycji „Mindphaser” na uwagę zasługuje świetna partia perkusyjnych zdolności Haralda Grosskopfa i doskonałe, wręcz genialne wyczucie zmiany stylistyki utworu Klausa Schulze. Ten piękny dialog pomiędzy syntezatorami i perkusją to chyba najwspanialszy fragment na całej płycie! Na wznowieniu z 2005 roku (tradycyjnie Revisited Records) dodano trzecią kompozycję „Floating Sequence”, która nawiązuje do pierwszego utworu na płycie i jest jego jakby rozwinięciem. Gdzie nas przeniesie muzyka Klausa Schulze? Wszędzie tam, gdzie będziemy chcieli, bowiem to tylko zależy od naszej wyobraźni.