VIT Logo
Po prostu rock and roll, czyli o najnowszej płycie zespołu
Vlad In Tears pisze Karol Guber.
Vlad In Tears „Souls On Sale” CD
Eternal Sound Records
CD, Album
Made In Germany, 2017
Rock, Gothic
Tracklist:
1. Pray
2. Lovin`
3. Bleed My Dry
4. How Do You Know
5. The Devil Won`t Take Me Home
6. Sorrow
7. I Can`t Get Over It
8. Never Fear The Pain
9. Save Me
10. Gone
Zespół Vlad In Tears jest jeszcze niezbyt dobrze znany polskiej publiczności. Pochodzący z Włoch i Rumunii muzycy, którzy miejsce do swoich muzycznych działań wybrali Berlin, nie są jednak zupełnie nieznani za naszą zachodnią granicą. Tak naprawdę wszystko zaczęło się w 2013 roku (geneza grupy się roku 2007) od przeprowadzki z Włoch do Berlina i ustabilizowania się ostatecznego składu zespołu. Kris Vlad (wokal), Dario Miconi (gitara basowa), Giovanni De Bendetto (gitara) oraz Cosmo Cadar (perkusja) zaczęli tworzyć piosenki na rytmicznym – rockowym podkładzie, niezwykle dobrze sprawdzające się właśnie podczas koncertów, których od momentu wydania pierwszej płyty zespół W okresie pięciu lat swojej działalności artystycznej Vlad In Tears do 2017 roku zdążyli nagrać już sześć albumów, z których najbardziej znane to Vlad In Tears 2014 roku i Unbroken z 2016. Płyty powstawały w przerwach pomiędzy kolejnymi występami i koncertami zespołu, których muzycy mieli zakontraktowanych naprawdę bardzo wiele. Widać, takie było zapotrzebowanie publiczności, której przypadły do gustu zgrabnie zaaranżowane piosenki oraz wizerunek sceniczny Vlad In Tears. Pod koniec 2017 roku Dario Miconi i jego koledzy zdecydowali się wydanie kolejnego albumu. I tym razem muzycy nie silili się na jakieś wydumane aranżacje, a jeśli ktoś ze słuchaczy w tekstach poszczególnych utworów będzie się starał znaleźć jakiego szczególnego przekazu, to się zawiedzie. Najnowsze propozycje Vlad In Tears oparte na energetycznych riffach gitar, mocno pracującej sekcji rytmicznej oraz świetnym głosie Krisa dają niepowtarzalne brzmienie, które warto będzie porównać podczas koncertowej rzeczywistości. Pewnie można doszukiwać się w twórczości Vlad In Tears jakiś porównań, bądź inspiracji innych zespołów, no bo kto ich nie ma w dzisiejszych trudnych muzycznych czasach. Najszybciej porównałbym muzykę i wizerunek grupy do norweskiego HIM, ale byłoby to zbyt duże uproszczenie i byłaby to dość krzywdząca opinia na temat zespołu Dario i spółki. Vlad In Tears ma o wiele więcej oryginalnych dźwięków i pomysłów do zaproponowania, niż sugerowałoby powierzchowne przesłuchanie ich najnowszej płyty, czy proponowany image artystyczny. Warto mieć tę płytę i warto być podczas jedynego w Polsce koncertu Vlad In Tears, który dla przypomnienia odbędzie się w klubie muzycznym Voo Doo w Warszawie już 18 kwietnia.